wtorek, 13 grudnia 2016

Seminarium z Paulą Gumińską "Jak zrobić z psa crosfittera?" 3-4 grudnia!

O matko... ostatni post w wakacje... No muszę przyznać, nie miałam pomysłów na posty, a nie chciałam nic pisać na siłę :( W sumie to nadal nie mam, oprócz tego jednego, który za chwilkę pewnie przeczytacie, więc jeśli jest coś, o czym chcielibyście przeczytać to piszcie w komentarzach!

czwartek, 1 września 2016

Wakacje 2016

Dziś o godzinie 9:00 w większości szkół uczniowie weszli w nowy rok szkolny - oznacza to, że koniec wakacji.... Więc przyszedł czas na podsumowanie. Zapraszam! 

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Kosmiczny obóz freex w annówce!

W piątek wróciłyśmy z kosmicznego obozu freex w Annówce. Dzisiaj zapraszam was na dłuższą relacje.

Fot. Alicja Ujma 
Do Annówki wyjechałyśmy w Niedziele 14.08 wieczorem. Razem z nami zabrała się Martyna i Diana. Podróż minęła bardzo szybko i spokojnie. O 18 byłyśmy już na miejscu.
Treningi zaczęły się w poniedziałek o godzinie 13:00. Martyna i Agnieszka to świetne trenerki, chciałabym mieć możliwość trenować z nimi regularnie. Dowiedziałam się na praaawdę wiele ważnych rzeczy. Dostałam wiele rad które muszę wcielić w życie.

Jeśli chodzi o zachowanie psa... Nie było najgorzej, ale mogłoby być lepiej. Jeśli chodzi o skupienie się Luny na sesjach - było bardzo fajnie. Czasem jej się zdarzyło podbiec do Haszczaków, ale odwoływała się. Najgorsze było zostawianie jej samej w klatce. Strasznie, ale to strasznie szczekała, gdy zostawiałam ją samą w zamkniętym kennelu. Co prawda jednego dnia obyło się bez szczekania, ale niestety reszta... No cóż, musimy nad tym popracować.

Fot. Alicja Ujma 

Podsumowując obóz uważam za udany! Panowała wspaniała atmosfera, dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy :) Polecam wszystkim obozy Freex! 

Tutaj kilka fotek: 
Misha 

Pirsii

Canon 
Stojak na kubeczek z hopki xD 
Diana 

Fida 
Syriusz 

I na koniec dwa filmiki: 

Filmik z całego obozu:


Filmik z Luną w roli głównej 

Pozdrawiamy
J&L 

środa, 27 lipca 2016

Kapsuła czasu - czyli kiedyś i dziś

Czas... Leci niewiarygodnie szybko. Bo przecież dopiero co mała, puchata kulka przyjechała do mnie do domu. Jeszcze tak niedawno miałam z Luną wiele problemów, które zdołałam pokonać. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak było kiedyś, a jak jest dziś, to zapraszam na małą podróż do czasu gdy zaczęła się moja przygoda z Luną.

niedziela, 26 czerwca 2016

Wakacyjne plany!

Wakacje się zaczęły! W końcu! W dzisiejszym poście przedstawię wam nasze plany na tegoroczny czas wolny! Zapraszam! :)




1. Ogólne

  • Nakręcić wakacyjny filmik
  • Codziennie spacer co najmniej 5 km (Rano lub wieczorem) 
  • rowerowanie
  • pływanie co najmniej co drugi dzień
  • spotykanie się z psiarzami
  • wyjazd do Zielonej Góry (dokładnie do Sulechowa, do kuzynki) 
  • dopracować przywołanie

2. Agility
  • treningi 1 raz w tygodniu
  • treningi w Bydgoszczy
  • obóz Freex w Annówce
  • zbudować dwie hopki
  • zakupić tunel
3. Frisbee
  • trening raz w tygodniu 
  • technika skoku 
  • overy 
  • chest vault
  • frizgility
4. Obedience
  • trening 2 razy w tygodniu 
  • kontakt
  • aport formalny
  • chodzenie przy nodze
Plany jak to plany - zobaczymy, które przejdą w praktykę. Razem z Luną życzymy wam, miłych, pogodnych, aktywnych i przede wszystkim bezpiecznych wakacji! A wy jakie macie plany? :) 

Pozdrawiamy
J&L




środa, 1 czerwca 2016

Labrador podbija Łebę!

W dniach 25-28.05 wyjechaliśmy podbijać plaże i różnorakie miejsca w Łebie! Spotkałyśmy się również z Zosią i Wojtkiem, z którymi pierwszy raz widzieliśmy się na Psiej Akademii...



Dzień 1
Wyjechaliśmy z domu o godzinie 9:00, na miejscu byliśmy o 14:30. Spaliśmy w domkach letniskowych, należących do ośrodka wczasowego "Horyzont". Miejsce bardzo przyjazne psom, właściciele bardzo mili! Cena jak na warunki, jest bardzo dobra! Po rozpakowaniu rzeczy, poszliśmy na psią plażę w Łebie. Tego dnia nie było jeszcze wielu ludzi, jedynie gdy weszliśmy na plażę, mijaliśmy bardzo fajnego Haszczaka, z którym Luna grzecznie się przywitała. W związku z tym, mogłam spuścić Lunę, mimo tego, że się trochę obawiałam. Aczkolwiek zaufanie popłaca, moje obawy szybko zniknęły. Labek wesoło bawił się w falach, na prawdę świetnie jest patrzeć na taką pełnie szczęścia :D. Trochę sobie poobikowałyśmy i pobiegałyśmy. Jeśli chodzi o zachowanie Luny na smyczy, to jestem przeogrooomnie zachwycona! Rok temu, ręce mi urywała, a teraz spokojnie szła na luźnej smyczy. Po drodze mijaliśmy wiele psów, do żadnego Luna nie szarpała. W większości przypadków wystarczyło moje "Nie wolno" i Luna znów spokojnie szła.


Dzień 2
Tego dnia zaplanowane było spotkanie z Zosią i Wojtkiem. Najpierw poszliśmy na plażę, a następnie udaliśmy się zobaczyć ruiny Kościoła św. Mikołaja w Łebie. W drogę powrotną spotkał nas deszcz, tym razem Luna lekko ciągnęła, ale dało się wytrzymać, jednak na szczęście później labik się ogarnął. Na chwilę się rozstałyśmy i poszłyśmy do swoich domków by zjeść obiad i ubrać suche ubrania. Po południu znowu się spotkaliśmy. Poszliśmy na deptak, bym mogła zrobić Lunie fotkę przy pomniku ku pamięci Łebskiej "psiary". Tutaj zachowanie psa znów na ogromny plus, nie ciągnęła, psy ignorowała, a nawet zrobiła kilka sztuczek w takim tłumie i w zupełnie obcym dla niej miejscu, a na dodatek jedną ze sztuczek był "trup", więc tutaj moje totalne zdziwienie, że się to udało. Następnie przeszłyśmy do parku, gdzie potrenowałyśmy sobie trochę obi i sztuczki. Pospacerowałyśmy sobie również polami. Ogólnie wyszło że przez cały dzień zrobiłam ok. 34 000 kroków, co jak obliczyła aplikacja ok. 24 km, więc przeszłyśmy dość dużo!








Dzień 3
Większość tego dnia spędziłyśmy na plaży. Zrobiłam dużo fotek, Luna się wykąpała. Coś co mnie bardzo, ale to bardzo zaskoczyło to to, że mogłam bardzo długo w spokoju poleżeć na kocyku, a Luna spokojnie leżała sobie obok mnie, mimo, że wokół przechodziło mnóstwo psów. Jednak napotkała mnie sytuacja która bardzo mnie wkurzyła. Wracamy już sobie z fotek i idziemy w stronę kocyka, a tu nagle podbiega do nas czekoladowy labrador i zaczyna skakać i warczeć na Lunę, prosimy właścicieli aby zabrali psa, a oni mruczą pod nosem "Teo! Teo!", piesek nie przybiega, dopiero gdy właściciel podchodzi zabiera go ciągnąc za obrożę. No dobra zabrali psa, idziemy dalej, a Teo znowu podbiega do Luny i warczy. Dopiero po nakrzyczeniu na państwa, przeze mnie, moją mamę i panią która leżała sobie na kocyku i została obsypana piachem przez uciekającą przed czekoladowym labem Lunę, właściciele zapieli psa na smyczy... No cóż. Później zauważyłam, że Luna lekko kuleje, pewnie było to spowodowane dużą aktywnością dnia drugiego, poszłam Lunę trochę rozchodzić w wodzie i kulawizna zniknęła. Piesek znów był i jest sobą! Wróciliśmy z plaży i poszliśmy na deptak w celu zjedzenia gofrów i kolacji. Tam niestety były ogromne tłumy, czego ja jakoś bardzo nie lubię. Przez tłumy nie widziałam czasem zbliżających się psów i był moment kiedy nie zdążyłam zareagować i Luna pociągnęła mnie mocno do psa, jednak popracujemy nad tym. Wieczorem poszliśmy jeszcze z Zosią i Wojtkiem na plażę, gdzie obserwowaliśmy piękny zachód Słońca. Spuściłam Lunę ze smyczy i wszystko było bardzo fajnie. Luna się odwoływała i nie zaczepiała Wojtka do czasu gdy ten nie został spuszczony. Nie zaczęło się to od razu, jednak po chwili gdy ten zaczął radośnie biegać, Luna poczuła potrzebę zabawy z nim, jednak mały york nie chciał się bawić z Labradorem tyranem, więc wyszła mała sprzeczka, ale szybko zareagowałam i zapięłam Lunę na smycz, więc obyło się bez bójki.


 



Dzień 4
Tego dnia mieliśmy już wyjeżdżać, jednak rano znów przeszłyśmy się z Zosią i Wojtkiem na plażę po raz ostatni. Zachowanie psa bardzo ładne, nie spuszczałam jej ze smyczy, ponieważ nie chciałam by była mokra. Ogólnie nie ciągnęła na smyczy. O 12 pożegnaliśmy się z Łebą i udaliśmy się w drogę powrotną do domu.
  


Jak oceniam wyjazd? Było bardzo fajnie i pod względem zachowania Luny, pod względem towarzystwa i noclegu. Jedynie pogoda mogłaby być lepsza, ale mniejsza z tym, dało się wytrzymać. A poniżej kilka zdjęć i filmik z wyjazdu :)











A wy jak spędziliście długi weekend? 
Pozdrawiamy
J&L 

piątek, 13 maja 2016

TEST: Smaczki 8in1 minis

Zostałyśmy wybrane na testerów smaczków 8in1 minis. Niedawno przyszła paczka, dzisiaj mamy dla Was ich recenzję. Zapraszam!



Skład
*polecam kliknąć w zdjęcie dla lepszej jakośći :P*
Moim zdaniem skład, jak na smakołyki jest bardzo dobry. Smaczki nie zawierają sztucznych dodatków, jedyne co, to w kurczakowo-marchewkowych jest dość dużo zboża, ale to w końcu smakołyki, nie karma, którą pies się żywi.

Wielkość i zapach
Smakołyki mimo, że MINIS, to dla mniejszych psów trzeba będzie je zmniejszyć, aby były łatwe i szybkie do podawania na treningu, dla Luny jednak nie było takiej konieczności. Na początku są miękkie, jednak później twardnieją, więc właściciele małych psów, powinni podzielić je na początku ponieważ później nie da się ich połamać.Wielkość smaczków można porównać do monety dwuzłotowej. Zapach jak dla mnie nie jest najlepszy, ale da się przeżyć :P 


Opakowanie

  Opakowanie jest estetyczne oraz zachęca klienta. Dodatkowo fajną sprawą jest naklejka, którą możemy zamknąć paczkę po otwarciu. 



W praktyce
Czy Lunie smakują smakołyki? Mimo, że Luna to labrador, nie zawsze łatwo trafić w jej gust. Zjeść, zje, ale od niechcenia. Jednak w przypadku tych smaczków tak nie było. Luna je bardzo polubiła, a samokontrola na nie, nie była łatwym zadaniem, chociaż i to udało nam się ogarnąć! 


Cena

Cena w zależności od sklepu to ok. 5 zł za opakowanie 100 gram. 


Podsumowanie




Czy polecamy? 

Mimo kilku minusików, bardzo polecamy! :D


A wy mieliście styczność z tymi smaczkami? Chętnie posłucham waszych opinii! 

Pozdrawiamy
J&L





 

My life with crazy lab Template by Ipietoon Cute Blog Design

Blogger Templates